poniedziałek, 30 stycznia 2012

minipościk

Tym razem naprawdę króciutko bo jedyne, czym mogę się pochwalić to te malutkie kolczyki kwiatki z tej samej srebrnej nitki. W środku kryształek Swarovskiego - przy tej lśniącej nitce wydaje się jakiś mało błyszczący...

sobota, 28 stycznia 2012

Srebrzyście

Nareszcie coś nowego. Mój ulubiony wzór z nowej odsłonie - Płatki Śniegu tym razem ze srebrnej nici, rozpięte na żyłce jubilerskiej. Muszę przyznać, że sporo wypróbowałam srebrnych nici i żadna nie nadawała się do frywolitki. Dopiero ta - bezimienna srebrna nitka, zakupiona w małomiasteczkowej pasmanterii - jako tako się nadaje. Robi się z tego okropnie i trzeba uważać, żeby nie zacisnąć słupków za mocno bo nitka się zablokuje i po robocie. Ale marzyłam o srebrnej frywolitce.



Dziękuję za wszystkie komentarze :-)

środa, 25 stycznia 2012

Różne takie kwiatki

Szału nie ma, ale jest progres - zaczęłam coś robić. Ostatnio brakuje mi i czasu i dobrych chęci ale coś tak podziubałam. Wczoraj powstały czerwone kwiatki z marmurem w środku. Tym razem mają nie 6 a 8 płatków, co uważam za swój osobisty, mały sukces bo nigdzie nie miałam na to wzoru, a chciałam wsadzić ładnie w środek dość spory koralik (8mm)


I jeszcze tradycyjnie różyczki w chyba najładniejszym kolorze malinowym :)

sobota, 21 stycznia 2012

Granat na bal

Od dziś koniec obietnic - nie będę pisać, że się poprawię co do systematyczności w blogowaniu bo z tego gadania nic nie wychodzi a potem mi głupio (tak jak teraz...).
Tak jak napisałam w tytule tego posta: wybieram się na bal! Prawdziwy, karnawałowy bal, nie imprezę, nie posiadówkę, nie dancing i nie popijawę :) Byćmoże przeżywam jak mrówka okres, ale nie byłam na balu od studniówki (ludzie, kiedy to było!). A że kreacja niczym by była bez odpowiednich dodatków więc chciałabym dziś zaprezentować biżuterię, która powstała na tą okazję. Kto ma dobrą pamięć i regularnie mnie czyta powie pewnie, że kolczyki były już wcześniej, bransoletka też, w dodatku nie ja ją wykonałam. Wszystko się zgadza. Z myślą o dzisiejszej nocy dorobiłam jedynie wisiorek i -co najważniejsze- wykończyłam całość zawieszając na srebrnych biglach i krawatce.


Wybaczcie mi, proszę jakość zdjęć - zwłaszcza tego pierwszego :/

Na każdy element schodzi po 20 kryształków Swarovskiego (a propos dopiero wczoraj zorientowałam się, że piszę to źle - wybaczcie postaram się poprawić) i trochę szklanej drobnicy. Kolczyki są z mniejszych kryształków i koralików a wisiorek z większych, dzięki czemu komplet wygląda naprawdę fajnie, dużo lepiej niż na zdjęciach. Poza tym pięknie się komponuje z moją szafirową sukienką i srebrnoszarymi butami :-)
Wzór jest dostępny na stronie http://www.beadingdaily.com.
To tyle na dziś, życzcie mi powodzenia bo zamierzam tańczyć do białego rana! :-) buźka!

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Serwetka i prezent

Ostatnio zaniedbałam bloga, mam nadzieję się trochę ogarnąć i to zmienić. Wielu nowych prac nie ma bo ostatnio pracowałam nad nadrobieniem zaległości z Renulkową serwetką. Co prawda nadal jestem 3 okrążenia do tyłu, ale zawsze jednak 3 to mniej niż 5 :) A że jestem niestety chora to jest szansa, że jeszcze trochę nadgonię z robótką. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak: (tylko nitek mi się nie chciało powciągać...)


A kolejna wesoła rzecz, którą chciałabym się z Wami podzielić to prezent, jaki wczoraj dostałam od Reni - własnoręcznie wykonany zając w stylu uglydoll :-) moim zdaniem jest odjechany, nie od razu zauważyłam, że to handmade, myślałam, że jest "sklepowy". I jeszcze ta miniaturowa Dębowa... rozczuliło mnie to :)

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Po przerwie

Witam Was w nowym roku! Mam nadzieję, że Święta minęły Wam równie znośnie jak mi, a Sylwester był udany (mój był extra :)).
Oj, długo mnie tu nie było, w dodatku to, co miałam pokazać musi czekać bo zapomniałam zrobić zdjęcia :(
Na dobry początek roku prezentuję sutaszową bransoletkę Sand. Projekt mojego autorstwa, niestety trochę przykrótka bo brakło mi koralików. Zużyłam prawie po 1 m czekoladowego i beżowego sutaszu i odrobinkę pistacjowego, do tego 12 kulek piasku pustyni 6 mm, 23 kulki 4 mm i okrągłą pastylkę. Długi łańcuszek i duży karabińczyk nadrabiają brakujące centymetry. Ogólnie rzecz biorąc bransoletka mi się podoba, od dawna nad nią myślałam i w końcu wymyśliłam i zrobiłam :) Niestety, jako że to moja pierwsza bransoletka wykonana tą techniką to niestety wyszła trochę krzywa. Na ręce tego nie widać, dopiero jak się ją rozpłaszczy. Tak się skupiałam na prostym prowadzeniu sznurków i na tym, żeby nie pozaciągać, że nie zwróciłam uwagi że boki wyszły pod innymi kątami...




A poza tym chciałabym podziękować Wam za życzenia świąteczne i noworoczne a także za każde słowo, które tu po Was zostaje :)