czwartek, 28 lipca 2011

Szał kółeczek dzielonych

Tak mi się strasznie podobały kółeczka dzielone, że po prostu nie mogłam się oprzeć żeby czegoś nie "podzielić" :D





Szczególnie jestem dumna z pierwszego wymyślonego przeze mnie wzoru naszyjnika, który na szyi wygląda całkiem nieźle, ale powinnam jeszcze go zmodyfikować (z resztą widać na zdjęciu, że naszyjnik trochę zbyt swawolnie się zachowuje...)
 i kolczyki do kompletu:

Pokażę jeszcze jeden naszyjniczek, który średnio mi się podoba (pewnie dlatego nie chciało mi się go wykończyć...)

Duma

Ile razy patrzę na to zdjęcie (bo tylko zdjęcie mi już zostało), tyle razy rozpiera mnie duma, duma z mojej wytrwałości i tych oszałamiających kolorów - które na zdjęciu są nieco zmienione. Żałuję tylko, że nie wystarczyło mi weny na bransoletkę, niestety, dorobienie kolczyków do tego naszyjnika zużyło wszystkie rezerwy mojej wyobraźni
 

hmm, chyba jestem trochę nieskromna... ;P

Fioletowe szaleństwo

Niecałe dwa lata temu uległam modzie na ciemny fiolet. Z fiołkowej Kai powstały m.in. urodzinowe kolczyki dla Niuni i komplecik, który wszystkim się podoba, ale nikt nie chce go przygarnąć


Ach, zapomniałabym o innym dziele: naszyjnika z tejże fioletowej Kai i zielonych korali z jakiejś masy (?!) albo czegoś w tym rodzaju. Szalone połączenie, w sam raz na moje potrzeby :-) Na zdjęciu jeszcze niewykończony ale to jakiś wybitnie niefotogeniczny naszyjnik - za nic na świecie nie chce przyzwoicie wyglądać na zdjęciach...

I ostatni fiolet. Mimo starań nie mogę natrafić na stronę, na której znalazłam ten wzór, z resztą jestem pewna, że widziałam go na więcej niż jednej stronce

Motylki

Kilka wersji tego samego pomysłu. Ostatecznie zwyciężył motylek wiszący na bakier za skrzydełko - najmniej zachodu a efekt ok.



Koło ratunkowe

Tak mi się jakoś "marynarsko" te kolczyki kojarzą :-) inspirowane "carmenkami" Koroneczki

Brązowe początki

Modele może i nie rzucają na kolana, ale i tak się podobały.
Wszystko z "rudej" Kai


Pierwsze frywolitkowe kroki

Trochę się gubię w datach ale to z pewnością były moje pierwsze frywolitkowe kolczyki. Przyznaję, że daleko im do idealnego wykonania i twórczej wizji, dodatkowo efekt pogarsza beznadziejna jakość zdjęcia
następne kolczyki już trochę lepsze :-)
Kolejne - białe kwiatuszki - zrobiłam wykorzystując część wzoru kwiatka z książki "Frywolitki. Wzory. Biżuteria. Kartki". Na tej stronie jest dostępny darmowy fragment tej książki w pdf :  http://www.kuradomowa.com/zrobtosama/frywolitki_wzory_bizuteria_kartki.shtml

Ten wzór to moja abstrakcja wokół innego wzoru z ww książki (rozetka "Aleksandra") - brat koleżanki, która je kupiła powiedział, że wyglądają jak płatki śniegu, więc pod taką nazwą je zostawiam :)

środa, 27 lipca 2011

Archiwum X

Zacznę od prac, które powstały tak dawno, że sama już nie pamiętam kiedy to było. W każdym razie bardzo dawno bo nie potrafiłam wtedy jeszcze robić swetrów i wyżywałam się na serwetkach :-)
Oto one:
 ta miała inny brzeg ale wychodził brzydko pofalowany, więc go uprościłam:

ten brzeg to również moja improwizacja wymuszona kiepskim przepisem:

a tu "artystyczne wykończenie" spowodowane oczywiście niedostateczną ilością jasnoróżowej nici...
i moja największa chluba - serweta o średnicy prawie 60 cm, robiona przez około 3 miesiące z brązowego... atłaska! po prostu samobójstwo, na które stać tylko pełnego młodzieńczego zapału rękodzielnika

wtorek, 26 lipca 2011

No to zaczynamy!

Witam,

przyjaciele mówią mi Zajączek i niech tak zostanie :).
Zainspirowana pięknymi i wciągającymi blogami poświęconymi robótkom ręcznym postanowiłam stawić czoła technologii, z którą jestem na ogół na bakier, i spróbować swoich sił w tym sympatycznym gronie.

Mam nadzieję, że podołam temu zadaniu a mój blog znajdzie uznanie w oczach czytelników i będzie się systematycznie rozwijał.

Zapraszam i życzę przyjemnej lektury!